Blog o marihuanie – Czy też holenderskim skunie nie ma nic wspólnego ze sklepem HolenderskiSkun
Z powodu awantury jaką zrobił nam na jednym z for internetowych właściciel sklepu z nasionami marihuany o nazwie zbliżonej do naszego blogu czyli HolenderskiSkun tylko z inną końcówką domeny, chcieliśmy zakomunikować że nasz blog HolenderskiSkun.com nie ma nic wspólnego ze sklepem z nasionami konopi indyjskich o nazwie HolenderskiSkun, chcieliśmy zwrócić uwagę że nie utożsamiamy się z tym sklepem i wręcz bardzo nie chcemy żeby nas z nim kojarzono. Na naszym blogu jest jedynie reklama znanego i sprawdzonego sklepu THC-THC.pl.
Holenderski Skun – legenda ulicy i symbol jakości
Słowo HolenderskiSkun kojarzy się wszystkim z dobrą holenderską marihuaną. A sklep który wysnuł do nas wielkie pretensje uważa że używamy ich znaku handlowego, czyli w ich przekonaniu Holenderski Skun jest ich słowem i nikt inny nie może go używać, ciekawe myślenie! A wikipedia, a slang na każdym podwórku i mnóstwo innych stron które w ten sposób określaną po prostu trawkę z ulicy.
Znak handlowy to nazwa plus logo, wizerunek firmy. Jeśli ktoś podrabia komuś logo które bardzo podobnie wygląda, klonuje komuś stronę www i sprzedaje na niej to samo to możemy mówić o wykorzystywaniu znaku handlowego. My jak widać nie mamy nic wspólnego z tego typu procederem.
Zarzuty tego sklepu w naszym kierunku są absurdalne, prowadzimy tylko blog, przez który nic nie sprzedajemy wygląd naszej strony kompletnie nie przypomina wyglądu owego sklepu.
Idąc tokiem rozumowania właściciela sklepu jeśli ktoś znajdzie sobie domenę o określonej nazwie np. nazwa-domeny.pl to jeśli już ją zarejestruje to nikt inny nie może zarejestrować domeny o tej samej nazwie z inną końcówką np. nazwa-domeny.com bo będzie to już wykorzystywanie znaku handlowego. Absurd którego nawet nie powinienem komentować.
Holenderski Skun to bardzo dobra nazwa na blog o marihuanie i taki właśnie blog żeśmy stworzyli.
Czym jest holenderski skun?
Określenie „holenderski skun” od dawna funkcjonuje w polskim slangu ulicznym i oznacza mocne, charakterystyczne odmiany konopi, które przywędrowały do nas z Holandii. Skunk to jedna z najbardziej rozpoznawalnych genetyk na świecie – jej historia sięga lat 70. i 80., kiedy to w Amsterdamie zaczęły powstawać pierwsze hybrydy. Z czasem termin ten przeniknął na polskie osiedla i fora internetowe, gdzie „skun” stał się synonimem mocy, aromatu i wysokiej jakości.
Holenderski skun w kulturze ulicznej
Na ulicy „skun” nigdy nie był tylko nazwą odmiany – stał się symbolem, legendą i częścią języka młodych ludzi. Kojarzył się z mocnym, intensywnym aromatem, z topami pełnymi żywicy i z działaniem, które nie miało sobie równych. W latach, gdy Holandia była synonimem wolności, a w Polsce temat konopi wciąż pozostawał tabu, „holenderski skun” był czymś mitycznym – obietnicą jakości i doświadczenia, które przenosiło w zupełnie inny wymiar.
Na forach internetowych można było przeczytać relacje growerów, którzy pisali: „hoduję holenderskiego skuna, rośliny wyglądają świetnie, efekt jest mocny i nie do podrobienia”. To właśnie te doświadczenia sprawiły, że określenie to stało się częścią naszej kultury i do dziś wywołuje silne skojarzenia.
Klasyczne odmiany skunka – przykłady legend
Żeby lepiej zrozumieć, czym jest „holenderski skun”, warto wspomnieć o kilku legendarnych odmianach, które przez lata budowały jego renomę:
- Skunk #1 – absolutny klasyk, od którego wszystko się zaczęło. Hybryda, która dała początek wielu innym genetykom i stała się wzorcem jakości. Charakteryzuje się mocnym, słodko-ziemistym aromatem i zbalansowanym działaniem.
- Super Skunk – ulepszona wersja klasycznego Skunka, znana z jeszcze większej mocy i gęstego dymu. Stała się ikoną coffee shopów w Amsterdamie.
- Shiva Skunk – mieszanka Skunka i Northern Lights, uznawana za jedną z najmocniejszych odmian lat 90. Popularna wśród osób szukających intensywnego efektu.
- Early Skunk – wersja przystosowana do krótszego okresu kwitnienia, idealna do chłodniejszego klimatu, dzięki czemu stała się popularna także poza Holandią.
To właśnie te odmiany, często sprzedawane w formie nasion przez sklep THC-THC i innych pionierów rynku, budowały legendę „skuna” w Polsce i sprawiły, że dziś kojarzymy go jako coś wyjątkowego.
Holenderski skun dziś – od legendy do teraźniejszości
Dziś „holenderski skun” to nie tylko wspomnienie dawnych czasów i opowieści z forów internetowych. To także żywa część kultury, która wciąż inspiruje nowe pokolenia. Blog HolenderskiSkun.com przypomina, że za tym pojęciem stoi coś więcej niż sama roślina – to język ulicy, kultura, historia i doświadczenia, których nie da się opatentować ani zawłaszczyć.
Jeśli jednak ktoś chce sięgnąć po klasyczne odmiany skunka, najlepiej zrobić to w sprawdzonym miejscu. W Polsce oficjalnym dystrybutorem nasion konopi w tym też odmian skuna jest marka THC-THC, gdzie można znaleźć takie legendy jak Skunk #1, Super Skunk czy inne klasyki, które od dekad budują mit „holenderskiego skuna”.
5 komentarzy “Nasz Blog Nie Ma Nic Wspólnego ze Sklepem HolenderskiSkun”
Ludzie mają pretensje o różna rzeczy. A Pan Holenderskis Skun niech przyczepi się do policja.pl bo w końcu w jednym ze swoich artykułów użyli słowa „Holenderski Skun zatrzymany na granicy” hehe już to widzę właściciel sklepu idzie na policję i mówi sorry ale używacie mojego znaku handlowego Holenderskis Skun. O ja pier*** ludzi to mają bajkę.
Tym czasem polecam sklep thc-thc.com
Nie widziałem że jest taki sklep jak Holenderskis skun my tak od zawsze gadamy na zioło.
Zawsze wieśniaki gadali na zioło holender, holenderski skun. Ale growerzy wiedzą że to najgorszy syf z za granicy. Nie ma to jak z własnej uprawy wtedy wiesz co palisz.
Każdy słyszał teks z kont masz zioło. Z Holandii najlepszy holender. Teraz się z tego śmieje, bo ten holender to nawet nie dorównuje do pięt własnemu growingowi.
pozdrawiam koneserów!
Czyli gościu chciał mieć monopol na odwieczną nazwę zielska, skuna, holendra, holenderskiego skuna. Nie wykupił domeny z końcówką .com i ma żal o to do kogoś kto to zrobił i na niej postawił fajny blog. Jaki gościu. Powinien mieć żal do siebie a nie do kogoś. Głupie pretensje!