Chociaż nie zostało to udowodnione naukowo, ostatnie trendy pokazują, że istnieje owoc, który może odblokować prawdziwy, niewykorzystany potencjał marihuany – i jest to mango.
Ponownie, chociaż nie przeprowadzono żadnych badań dotyczących stosowania mango i marihuany, palacze marihuany zrobili to na własną rękę – na około godzinę przed zapaleniem konsumowali mango, w nadziei na zintensyfikowanie haju.
Co kryje się za tymi efektami?
Terpen (lub substancja chemiczna) odpowiedzialna za swoisty zapach mango, nazywa się mircen. Więc, jak możesz sobie wyobrazić, owoc bogaty jest w terpenowy mircen. Cannabis również zawiera duże ilości mircenu, więc jest to wspólna, która łączy mango i marihuanę.
Badanie przeprowadzone niegdyś w Szwajcarii (testujące łącznie 16 różnych odmian marihuany) wykazało, że spośród wszystkich obecnych w każdej roślinie terpenów, najbardziej powszechnym okazał się mircen. Fakt, że mango i cannabis go posiadają, staje się podstawą tego, dlaczego jedno powoduje zintensyfikowane działanie drugiego.
Mircen ma właściwości przeciwzapalne, podobnie jak THC. Nic więc dziwnego, że ten terpen ma zdolności wzmacniania niektórych efektów, dla których uwielbiamy stosować cannabis.
Mircen przekracza barierę krew – mózg.
Kiedy mircen wchłaniany jest do ludzkiego ciała, ma on zdolność przekraczania bariery krew – mózg. Zasadniczo, związek może oczyszczać szklaki poprzez błony komórkowe w całym ludzkim ciele, co znacznie ułatwia organizmowi przyjmowanie kannabinoidów. Dlatego też mango sprawia, że całe ciało i mózg są bardziej otwarte na kannabinoidy obecne w marihuanie.
Mircen może również szybsze działanie kannabinoidów, co oznacza, że efekty są o wiele szybciej odczuwalne. Właśnie dlatego pacjenci zażywający medyczną marihuanę powinni stosować się do diety bogatej w owoce. Najważniejszym z nich jest oczywiście mango!
