Dobrze znanym faktem wśród tych, którzy używają naprawdę dużo marihuany jest to, że kiedy przestaną ją stosować doświadczają nagłego potoku szalonych, wyrazistych snów.
Wystarczy, że wpiszesz w Google „trawka i śnienie”, a zobaczysz, że większość najlepszych wyników dotyczy tego co dzieje się, gdy przestaniesz ją palić…
Wydaje się być powszechnym przekonaniem, że połączenie między marihuaną i śnieniem wiąże się z fazą snu REM.
Palenie marihuany skraca fazę snu REM i dlatego po zaprzestaniu stosowania jej następuje efekt odbicia: dłuższa faza REM, co oznacza więcej snów.
Jako część większego badania, które nie było specyficznie o marihuanie i śnieniu, zbadano kilka ciężkich użytkowników marihuany. „W projekcie badania, które zostało przeprowadzone, marihuana była palona rano i po południu, w niektóre dni była to aktywna marihuana a w niektóre placebo, około 0.4 procent THC. Aktywna marihuana miała 3 procent THC.”
Tak więc uczestnicy na przemian dostawali jeden dzień palenia prawdziwej marihuany, a następnie jeden dzień palenia placebo. (Naukowcy powiedzieli, że nie byli pewni, czy użytkownicy byli w stanie odróżnić placebo.
Naukowcy rejestrowali sen uczestników i porównywali go ze snem grupy kontrolnej odpowiadającej wiekiem palaczom, której członkowie nie byli nałogowymi użytkownikami marihuany.
Palenie 3% marihuany w stosunku do palenia placebo nie miało wpływu na fazę snu REM.”
A kiedy naukowcy porównali dwie grupy, okazało się, że użytkownicy otrzymywali tą samą ilość snu w fazie REM.
To jest właśnie punkt, na który naukowcy chcą zwrócić uwagę, a co może być częścią bardziej ogólnego ugruntowanego wzoru odstawienia, czyli co dzieje się, gdy ludzie zaprzestają stosowania substancji. „To samo dzieje się z alkoholikami. Kiedy przestają spożywać alkohol, często doświadczają zaburzeń oraz zakłóceń snu.”
Naukowcy stwierdzili, że marihuana nie wydaje się skracać czasu trwania fazy snu REM ani także nie zakłóca czasu trwania snu wolnofalowego.
